Shelly :
-No to braciszku,do zobaczenia za 5 godzin - poklepałam go po ramieniu.
-Narka-pomachał odchodząc i chwilę później zniknął za warzywniakiem.
Był w wieku dorastania,nie potrafił zbytnio ukazywać swoich uczuć ,ale wiedziałam,że tez mnie kocha - uśmiechnęłam się do siebie
-Ughh chce do łóżka-mruknęłam do siebie.
Minęłam pierwszą uliczkę,kiedy nagle niebo zasłoniły ciemne chmury i zaczęło dosłownie lać ! - No pięknie - zakładając kaptur na głowę zaczęłam biec z nadzieją,że uniknę stania się mokrą i zziębniętą . Niestety szkoła była ok.km stąd.Spojrzałam na zegarek.
-7:30 po prostu wspaniale! -krzyknęłam. Po chwili zrozumiałam,że powiedziałam to na tyle głośno,że każdy człowiek w przeciągu 50 m mógł to usłyszeć.
- Ufff -wypuściłam powietrze z ust,uspokajając się. Jeszcze raz spojrzałam na komórkę . Godzina wydawała się na moją korzyść stać w miejscu .
Nagle zza moich rozczochranych od kaptura i mokrych od deszczu włosów dostrzegłam nadjeżdżający samochód,
Nieznajoma mi postać odkręciła szybę.
-Hej,może Cię podwieźć? - zdjęłam kaptur i założyłam kosmyk włosów za ucho. W samochodzie siedział młody chłopak.Brunet,o ciemnych oczach i pięknym uśmiechu, w którym utonęłam.Wpatrywałam się w niego zapewne jak idiotka,lecz dostrzegłam to niestety dopiero kiedy odezwał się po raz drugi.
- Wszystko w porządku?
-Tt-tak .Przepraszam. - chłopak zaśmiał się
-Jestem brudny?Mam coś na twarzy?- jego rozbawiony wyraz twarzy ,przyprawił mnie o irytację
- Nie nie - przewróciłam oczami
- To dobrze - przytaknął - Wsiadaj ,zapewne idziesz do szkoły tak jak i ja.
-Właściwie to Cię nie znam - skrzyżowałam ręce na piersi,a na mojej twarzy pojawił się grymas.
- Nie to nie - nacisnął jakiś guzik ,a jego szyba automatycznie zaczęła się zamykać.
Odruchowo spojrzałam na komórę
- Cholera - przeklęłam .Chłopak odwrócił się z powrotem w moją stronę,otwierając drzwi samochodu.
- Coś mówiłaś?
- Może jednak skorzystam z twojej propozycji,jest już strasznie późno - jęknęłam .
- Co? Nie słyszałem - uśmiechnął się z sarkazmem ,przystawiając dłoń do ucha .
- Dobrze słyszałeś co powiedziałam - burknęłam
- Spoko - wywróciła oczami
Ku mojemu zdziwieniu nieznajomy złapał za klamkę chcąc zamknąć swoje drzwi . Zerknęłam na tylną szybę. Wszystkie drzwi były zamknięte.
- Hej ! - krzyknęłam desperacko, zatrzymując nogą jego drzwi. Te szybko odbiły się od mojej nogi ,powodując u mnie ból .Schyliłam się by potrzeć kostkę .
- Mógłbyś mnie podwieźć ? - spytałam ulegle .
- Powtórzysz? - spojrzał na mnie z tym samym dziwnym uśmieszkiem na ustach
- Mógłbyś mnie podwieźć? - powtórzyłam czując jak powoli kończy mi się cierpliwość .
- A może jeszcze raz? - zmierzył mnie od stóp do głów
- Nie to nie - wywróciłam oczami i zaczęłam iść przed siebie. Musiałam śmiesznie wyglądać ,gdyż kostka wciąż powodowała u mnie duży ból.
Usłyszałam dźwięk silnika i chwilę potem samochód ponownie zatrzymał się obok mnie. Szłam dalej ,nie zważając na chłopaka. Ten otworzył szybę i pociągnął mnie za rękę.
- Co robisz? - odwróciłam głowę w jego stronę ,nerwowo próbując zabrać rękę z jego uścisku .Bezskutecznie
- Wsiadaj - powiedział
- Nie. Dziękuje . Dam sobie radę - wciąż próbowałam zabrać jego rękę z mojej
- Zadziorna - zaśmiał się , przyciągając mnie bliżej samochodu.
- Spójrz na zegarek - wskazał na wyświetlacz w jego samochodzie. - naprawdę chcesz się spóźnić?
Trafił w mój czuły punkt ,nie lubiłam wchodzić do klasy ostatnia,kiedy wszyscy już tam byli , wgapiali się we mnie ,myśląc sobie nie wiadomo co i obgadując po kątach .
- Nie puszczę cię , musisz wsiąść - uśmiechnął się ,tym razem miło i słodko , co sprawiło ,że poczułam dziwne uczucie w brzuchu .
- No dobrze - posłałam mu przelotne spojrzenie,wsiadając do auta.
Nie wiem jaki to model samochodu. Wydawał się duży. Fotele obite jasną skórą , powietrzu roznosił się ładny zapach NOWEGO AUTA ,wiem bo mój były chłopak też taki kiedyś miał . Uśmiechnęłam się do siebie , patrząc na niego ( właściwie nie wiedziałam na kogo ) .
- Jak się nazywasz? - palnęłam przerywając niezręczną ciszę .
Chłopak zaśmiał się ,patrząc na mnie w lusterku .
- Co to przesłuchanie? - odpowiedział ,wracając wzrokiem na drogę.
- Nie? - zmarszczyłam brwi - skoro już jadę z Tobą jednym samochodem ,chyba mam prawo wiedzieć chociaż jak masz na imię hm? - rozłożyłam ręce na boki (pytająco) . Nieznajomy wzruszył ramionami ,poklepując kierownicę.
- Dowiem się tego ? - spytałam ,wgapiając się w niego . Widziałam,że go tym irytuje .
- Odczepisz się jak Ci powiem? - burknął.
Pokiwałam twierdząco głową ,wiedząc ,że widzi mnie w lusterku.
- Kiwanie głową to nie odpowiedź - powiedział chłodno .
- Tak - burknęłam po kilkunastu sekundach.
- Za późno - w jego głosie było słychać rozbawienie.
- Co Cię tak śmieszy? - spytałam,marszcząc brwi
-Ty - wskazał na mnie i szybko skierował się z powrotem na jezdnię .
- Odpowiesz mi w końcu ,czy dalej będziesz zachowywał się jak dzieciak ? - spytałam z irytacją, krzyżując ręce na piersi .
Zwolnił , odwracając się do mnie.
- Nie odzywaj się tak do mnie! - jego złowrogi wzrok sprawił ,że moje ciało przeszły ciarki .
Pokiwałam głową . ( - więcej się nie odezwę ) - pomyślałam .
- Mówiłem Ci już ,że kiwanie to nie odpowiedź - przyśpieszył jazdę .
- Dobra - powiedziałam cicho , spoglądając przez szybę .
- Jesteśmy - powiedział ,wyciągając kluczyki ze stacyjki .
Szybko otworzyłam drzwi ,spoglądając na niego .
- A ty nie idziesz? - spojrzałam na niego pytająco
Zaśmiał się .
- Jesteś bardzo wkurwiająca wiesz?
- Może i tak - uśmiechnęłam się łobuzersko
- No cóż ,to przestań i idź już .
Podniosłam rękę do góry jako "cześć" i odwracając się na pięcie zaczęłam iść w kierunku schodów .
- Czekaj - głos dobiegł mnie zza pleców
- Tak? - spytałam zwalniając kroku , lecz nie odwróciłam się ,wiedziałam dobrze ,czyj to głos. Chodź w sumie to tak na prawdę nie wiedziałam . Bo nie wiedziałam kim jest i jak się nazywa .
- A ty jak się nazywasz? - spytał jak gdyby nasze relacje były wspaniałe
Zaśmiałam się . On to usłyszał.
- Co jest takie śmieszne? - spytał .
Odwróciłam się w jego stronę .
- Najpierw ,nie odpowiadasz na moje pytania , kłócisz się ze mną , a teraz chcesz nagle wiedzieć jak JA się nazywam? - zrobiłam nacisk na słowo - ja .
- Właśnie tak kotku - zaśmiał się ,opierając o swoje czarne auto .
- Kotku? - nie przypominam sobie,żebyśmy byli w a takich stosunkach - skrzyżowałam ręce na piersi .
Chłopak ponownie zaśmiał się .
- To jak? - popatrzył na mnie
- Shelly - machnęłam ręka i odwracając się na pięcie ruszyłam w kierunku drzwi wejściowych do szkoły . - na pewno już i tak jestem spóźniona - mruknęłam pod nosem .
- Shelly ,taaak..już jest moja - usłyszałam z daleka niewyraźny głos nieznajomego .
Serce zaczęło mi mocniej bić .Co się ze mną dzieje?
Otworzyłam drzwi ,zamykając je szybko po moim wejściu, ukrytkiem spojrzałam na pocierającego dłonie faceta ,który mnie podwiózł .
- Palant! - powiedziałam do siebie i ruszyłam w stronę zamkniętej już klasy .
niedziela, 3 maja 2015
sobota, 18 kwietnia 2015
Bohaterowie
Shelly Winslet - 19lat
Zack Cattano - 21lat
Nathan Winslet - 17lat
Zayn Cattano - 23lata
Lucas(Luke) Cattano - 25lat
Paul Carter - 25lat
Prolog
Moje życie było idealne..Miałam kochających rodziców,młodszego brata,dobrą szkołę i świetne wyniki w nauce..Planowałam studiować medycynę..zostać chirurgiem..Jednak ..-.. coś mi nie wyszło...
"Hej może Cię podwieźć? (...) małym dziewczynkom nie wolno włóczyć się samotnie "
Poznałam...Właściwie kogo?
Rozwydrzonego dzieciaka?..Z Pozoru..
Dość długo czekałam aby się dowiedzieć..
Poznałam prawdziwego,groźnego gangstera iii Ja Zakochałam się w Nim !
Wtedy jeszcze nie wiedziałam co znaczy być "dziewczyną" przywódcy jednego z największych gangów w USA ..
Nazywam się Shelly..a to moja historia..
Subskrybuj:
Posty (Atom)